Kobiecy wypad z serii : Dietetyk-Kobieta poleca

marca 11, 2020

Kobiecy wypad z serii : Dietetyk-Kobieta poleca

Kobiecy wypad z serii : Dietetyk-Kobieta poleca

Dwie kobietki

...i znów dłuuuuga przerwa w moim pisaniu:-( z kilku jeśli nie kilkunastu powodów.
Kolejne perturbacje w moim życiu, kolejne zmiany, wyzwania, więcej negatywnych zdarzeń niż pozytywnych ale w pionie trzyma mnie myśl , że " co Cię nie zabije to wzmocni "...
I właśnie z myślą o osobach, które przeżywają w krótkim okresie czasu taką właśnie czarną serię niefortunnych zdarzeń postanowiłam napisać dzisiejszy tekst.

Podejmując spontaniczną decyzję o króciuteńkim wypadzie poza Łódź kierowałam się głosem wewnętrznym. To było jak instynkt samozachowawczy , który staczał walkę z rozsądkiem ( domyślacie się, że rozsądek mówił NIE JEDŹ! )... Pojechałam , bez względu na okoliczności , czas i finanse ( totalny dół finansowy po zmianie firmy, remontach, wypadkach samochodowych, itp ).

Pretekst : 8 marca Dzień Kobiet...a w końcu jestem kobietą , choć ostatnio nic i nikt mi o tym nie przypomina..zero dbania o siebie, o wygląd, fryzurę, makijaż, paznokcie, skórę, aż wstyd się przyznawać ...i psychikę ( tu leżę na całej linii ).
Autem zastępczym, z młodą w foteliku , małą torbą podróżną, wyruszyłyśmy w niedzielne południe do Podklasztorza..
Wybór? żeby w miarę blisko, żeby coś dla mnie i coś dla Oli a i trochę podróż do przeszłości ( 35 lat temu z mamą tygodniowe wczasy, z których uciekłyśmy z braku zajęć, pogody i przytłaczającej atmosfery.. )...trochę w związku z tym, żeby odczarować to miejsce...i udało się, nawet więcej niż udało, to był strzał w 10!!!

Krótko acz treściwie..

..powitanie

Pokój jak bardzo różny od tego, który pamiętam, czysty , z ładnym wystrojem, z widokiem na klasztor. Sam hotel zachował specyfikę miejsca ale nie straszy surowością zakonu, absolutnie nie jest mroczny a taki był, ma swój klimat. Obsługa bardzo pomocna, przesympatyczna, zwłaszcza panie w recepcji i spa.

Bez komentarza :-)

No i zaczęło się :-) Najpierw coś na ząb...znacie mnie, jedzenie to podstawa ;-) żurek z jajkiem, czipsami z boczku i pieczywem z pełnego ziarna wypiekanym na miejscu ( duży plus ) . Potem spacer po okolicy ( pogoda sprzyjała , plac zabaw, zabytki, piesek przybłęda..) .

Strefa SPA Hotel Podklasztorze

No i coś dla duszy : SPA. Basen urokliwy z sufitem jak gwieździste niebo, fantastyczna leżanka hyśtawka, której fanką stała się Ola, bicze wodne,ciepła woda, sałny, łaźnia itd..można by pisać i pisać, relaks gwarantowany a potem zabieg gorącą świecą ... przecudowny zapach, skóra mega odżywiona, ja w siódmym niebie..ale to nie koniec..seans w grocie solnej z tężnią z lampką szampana i truskawkami ... nie muszę chyba nic więcej pisać...

Powitanie : w punkt SZAMPAN I TRUSKAWKI

Kolacja: lekka sałatka z kurczakiem i podpłomykami i powitalny orzeźwiający drink na wytrawnym winie z limonką i sokiem z bzu...i do 23 z minutami szaleństwo w sali zabaw ( polecam, na prawdę super wyposażona sala dla dzieci co jest rzadkością w hotelach ! )

Rano czekało na nas regionalne śniadanko, sery, wędliny pieczone...fantastyczna chałka:-) i cd zabiegów w SPA . Tym razem nawilżający zabieg na twarz z masażem i pilingiem..

Trudno było nam wyjeżdżać...młoda wyszalała się, poznała koleżankę, spędziła z mamą 24 godziny, co nie zdaża się często , w dodatku bez słów : zaraz, poczekaj, jestem zajęta...
To był nasz czas...każdej mamie polecam taki dzień...każdej kobiecie...nie piszę tego po to , żeby się pochwalić, tylko , żeby uświadomić jak bardzo ważne są takie chwile, dla Nas, dla naszych dzieci, dla naszej psychiki, relacji...nie zawsze kierujmy się zdrowym rozsądkiem, wiem, nie było mnie na to stać, nie miałam na to czasu...ale nie żałuję...Podarujcie SOBIE same czasem taki prezent.....