... przemyślenia na 1 listopada ale nie w wiadomym temacie
... przemyślenia na 1 listopada ale nie w wiadomym temacie
Jedząc zaspokajamy różne potrzeby i to nie tylko podstawowe związane z odżywieniem swojego organizmu oraz zapewnieniem odpowiedniej ilości makro i mikro składników . Kiedy jemy, zwłaszcza podjadamy, wypełniamy lukę, zastępujemy coś, czego brakuje nam w życiu i dlatego tak trudno jest nam zrezygnować z nawyku przekąszania małego "co nie co" .
Zastanów się przez chwilę czy jesteś spełniona/y, szczęśliwa/y..
Na własnym przykładzie wiem doskonale, że kiedy jestem np. zakochana , jem bo sprawia mi to przyjemność ale nie myślę tak często o jedzeniu bo moja głowa zajęta jest przez inne myśli ;-) i moja relacja z posiłkiem jest zdrowa . Natomiast kiedy brakuje mi w życiu miłości , tak jak obecnie ( nie mam oczywiście na myśli miłości matczynej czy do zwierzaków, których mam pełny dom :-) , tylko takiej w relacji męsko-damskiej ) , przez większość dnia pichcę, gotuję coś sama albo wyskakuję na coś do jedzenia do kawiarni/restauracji.
Ma to oczywiście swoje zalety bo odkrywam nowe smaki, miejsca, rozwijam się kulinarnie , czasem robię coś z niczego , popularyzuję idee zero waste, ale to nie o to chodzi. U podłoża nie leży zaspokojenie potrzeby odżywiania.
Dobrze jeśli nauczymy się znajdować inne przyjemności, które wypełnią ten " brak " a z jedzeniem będziemy mieć poprawne relacje . Nie jest to proste , bo stosunkowo łatwo jest sięgnąć po coś do zjedzenia , zazwyczaj mamy to w zasięgu , a w dodatku sprawia nam przyjemność przerwa na małe co nie co, ale na dłuższą metę nie jest to najlepsze rozwiązanie a konsekwencje mogą być katastroficzne.
Pomyśl co jeszcze sprawia Ci radość, daje satysfakcję, odpręża, relaksuje..
Ja kilkanaście dni temu odkryłam nową pasję, jaką jest lepienie w glinie samoutwardzalnej . Moja córka także " złapała bakcyla " więc wspólnie uczymy się lepić i malować .
Komentarze
Prześlij komentarz