Przerwa w codzienności-dietetyk odpoczywa

                   

                                                                Przerwa w codzienności



   Tak sobie czasem myślę, że niektórzy z Was oglądając mój profil, śledząc media społecznościowe, myśli sobie: " takiej to dobrze, cały czas gdzieś wyjeżdża, coś zwiedza, musi mieć dużo czasu i pieniędzy"..a to nie jest prawda. I właśnie o tym dziś..jak mając małe zasoby finansowe i czasowe, zorganizować sobie fajnie czas..

                                                                          Dzień przed. 

Zazwyczaj mam wolne środy, więc w mojej głowie rodzi się pytanie jak fajnie mogę ten dzień spędzić? co nowego zobaczyć, gdzie pojechać ( blisko bo czas ), bo zawsze byłam ciekawa nowych miejsc, tematów...i druga sprawa, żeby to wymagało niewielkich nakładów  finansowych, zwłaszcza teraz kiedy sytuacja z dnia na dzień robi się co raz bardziej trudna i nieprzewidywalna. Pada na krótki relaks, który doładuje baterie na kolejne dni, może nawet tygodnie , bo to nigdy nie wiadomo co czeka nas jutro..Syn tuż po egzaminie narzeka podobnie jak ja na ból pleców, napięcie karku, od siedzenia przy komputerze, od stresów. Przydałby się więc masaż rozluźniający. Czyli ma być blisko, z opcją spa no i koniecznie dobrym jedzonkiem, bo przecież, jak zresztą dobrze wiecie , jedzenie ( i słońce ) to moja miłość!

                                           

Przeglądam oferty, nie jest prosto coś znaleźć, bo obostrzenia covidowe z każdej możliwej strony. No i jeszcze chętnie wykorzystałabym bon turystyczny, żeby było taniej. A ponieważ jadę z Olisią to mogę, tyle, że dziecko też chciałoby mieć jakieś atrakcje w hotelu. 







  Mam. Hotel Spa Fabryka Wełny w Pabianicach. Blisko, z zabiegami, basenem, klimatycznymi wnętrzami , przepysznym jedzeniem ( byłam kiedyś na festiwalowym daniu podczas którejś z edycji Festiwalu Smaku ) i honorują bon. I nie mówcie mi, że cena 398 zł za 3 osoby z pełnym wyżywieniem to jest gigantyczny koszt jeśli mogę go pokryć bonem turystycznym ( ja w części , żeby zostało na kolejne "wyskoki" :-)). Hotel jest 4-gwiazdkowy  o ciekawej infrastrukturze, usytuowany nad rzeką. 

                                                                  Środa po szkole.

Pogoda nam sprzyjała, słonko, 15 *C , więc był i spacer po pobliskim parku i karmienie oswojonych kaczek i fotki w jesiennych liściach. Jedyny minus to kawka i ciacho na wynos, ale to nie problem i też ma swój urok.

  Pokój piękny, przestronny, inny, loftowy, z ogromnym oknem, z widokiem na winobluszcz w jesiennych kolorach, pnący się po ceglanej ścianie, proszący się o zdjęcia. W samym hotelu mnóstwo miejsc pasujących do sesji fotograficznej, o której pomyślałam jeszcze przed wyjazdem odbierając od krawcowej sukienkę, której z racji ówczesnej sytuacji nie mam gdzie założyć. A że jestem kobietą i lubię mieć robione zdjęcia, "zatrudniłam" mojego syna ( zamiast płacić profesjonaliście ) i pobawiliśmy się popołudniu w modeling :-)

                               

           

 

Młoda wyszalała się w basenie, ja wygrzałam w jacuzzi. 

                                    



Był czas na poczytanie i odpoczynek.

                                   



No i kolacja. Petarda!!! Przystawka, danie główne i deser przepyszne, przepięknie podane, przemiła obsługa..a kącik dla dzieci dodatkowo ucieszył Olę. 

            

                                         

                                        

                                        

                                                                      Czwartek.

Od rana basen i śniadanie, które w moim przypadku jest zawsze najważniejszym punktem pobytu w hotelu. Urozmaicone, smaczne no i podane .. 

                                       

A potem relaksujący, rozładowujący zabieg w Tkalnia Spa..

                                                      

Czas niestety biegnie szybko.. 

                                                      
                                                                 

Ostatnie fotki i czas wracać do domu..I takie wyjazdy też uwielbiam..spontaniczne..bo takie czasy


            


Komentarze

  1. Czy jako dietetyk wykorzystujesz jakieś narzędzia do analizy składu ciała? Ostatnio staje się to standardem w gabinetach. Pacjenci lubią obserwowac zachodzące zmiany - nie tylko w lustrze i we własnym samopoczuciu, ale również w liczbach które się pojawią w raportach - informacje o tym jak takie urządzenia są wykorzystywane w dietetyce zostały obszernie wyjaśnione tutaj https://inbodypoland.pl/inbody-w-dietetyce/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty