Jedz, módl się, kochaj...

                                                                  Jedz, módl się , kochaj







..Dawno temu oglądałam znany z dużego ekranu film z Julią Roberts, potem przeczytałam książkę, którą z resztą mam do dziś w swojej biblioteczce. I chyba właśnie wtedy zrodziła się moja miłość do jedzenia.

Ciesz się jedzeniem, smakuj każdy kęs, poznawaj jego smak, zapach, konsystencję, teksturę. Tu nie liczy się ilość tylko jakość. 

Kto mnie zna ten wie, że uwielbiam jeść, choć tego po mnie nie widać. Trochę dlatego, że mam taką a nie inną przemianę materii, trochę pomaga mi w tym tryb życia, który prowadzę a po trochu to zasługa ilości. Kocham słodycze, sery, ryby i gdybym nie znała umiaru, mogłoby nie być za dobrze. A już na pewno nie mogłabym wykonywać zawodu dietetyka..wyobrażacie sobie dietetyczkę która ma nadwagę..? Nie zbyt dobra reklama.

Ja smakuję jedzenie. Nie napycham się nim do granic możliwości. Wystarczy mi kostka czekolady, ciasteczko do południowej kawy czy gałka lodów o nietuzinkowym smaku. Ale nie zawsze tak było...

Widząc w Pijalni Czekolady jak klienci zamawiają sobie ten słodki napój z dodatkiem bitej śmietany a do tego smakową kawę z kolejną porcją śmietany , dodatkami i polewą, robię wielkie oczy i zastanawiam się jak można to wszystko na raz zjeść / wypić i nie czuć się źle. 

Moi klienci często przyznają się do zjedzenia na jedno posiedzenie 300-gramowej czekolady czy pół kilograma krówek ale robią to nie z powodu smaku tych że słodyczy czy głodu. Powody są różne. Często zajadają w ten sposób stresy, wynagradzają się po trudnym dniu, zabijają nudę, smutek , problemy. I to niestety nie są poprawne relacje z jedzeniem, tylko uzależnienie , niczym nie różniące się od innych uzależnień. Rzadko który alkoholik pije i nie może przestać bo tak bardzo smakuje mu alkohol. Zazwyczaj ma to całkiem inne podłoże. 

Ale jest rozwiązanie. Możemy nauczyć się dobrych relacji z jedzeniem. 

Wystarczy, że zaczniemy jeść świadomie, czerpać przyjemność ze spożywania posiłków. Celebrujmy te chwile. To nie tylko takie tam frazesy :" jedz powoli", "nie oglądaj tv jak jesz". Ciesz się chwilą, nie rozpraszaj się , skup się na: tu i teraz. Poczuj chrupkość wiosennych szparagów na twoim talerzu, gładkość sosu holenderskiego czy aromat świeżych truskawek dopiero co zerwanych z krzaka. Ten moment. Rozsmakuj się a jestem przekonana, że nie zjesz dwóch dokładek rosołu czy trzech kotletów schabowych podczas niedzielnego obiadu u mamusi....nawet z kością . 

Bycie na diecie to dla większości ciągłe odmawianie sobie wszystkiego co się kiedyś lubiło i głodzenie się. Nie tędy droga. Mój klient JE ! Gdybyście przeczytali harmonogramy posiłków , które codziennie przeglądam podczas wizyt kontrolnych , to nie jeden z Was byłby bardzo zaskoczony ilością i różnorodnością dań. "Ale jak to, że niby pizza na diecie odchudzającej? ciasto na podwieczorek...lody ???"

W odpowiednio dobranym " skrojonym " na miarę jadłospisie jest miejsce na nasze ulubione potrawy. Trzeba taką dietę oczywiście dobrze zbilansować. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby jeść to co się lubi.

 I tu pojawiam się ja z moim podejściem do tematu i pasją do wszystkiego co ma związek z jedzeniem .

I jeszcze jedna kwestia. Otwórzmy się na nowe smaki. Nie bójmy się próbować. Uczmy tego nasze dzieci. Szpinak na prawdę nie jest " kupą " a brukselka czymś najpaskudniejszym na świecie. Odczarujmy dania z przeszłości, niech nie straszą....


                                       ...zakochaj się w jedzeniu... Wasza dietetyczka Elżbieta Pardej-Kraska

Komentarze

Popularne posty