i znów o zmianach

 edit:  zmiany zaczęły się , na razie widoczne na zewnątrz ale spore .. próbuję przyzwyczaić się do nowej mnie ;-), dzięki M.W.ART Matylda Wałęsa  , wewnętrzne też ale ich póki co nie widać choć widzę je ja. Nie bójcie się zmian!!!     


 



                                       

                                                                  znów o zmianach


zmieniamy się, 

zmieniają się nasze plany, priorytety, osoby wokół nas, zmieniamy się my sami.

I to jest ok.

Ale żeby coś zmienić , trzeba najpierw " przeprowadzić remanent ", podomykać tematy, zrobić miejsce na nowe.. w przestrzeni, wokół nas, w nas .

Niektórzy z nas wzbraniają się, boją się straty, utracenia czegoś do czego przyzwyczaili się, przywykli, zaakceptowali, nawet jeśli nie nie było dla nas dobre, nie rozwijało, czasem tłamsiło, dusiło..ale było znane. Tolerowane. 

Prosty, przyziemny przykład. Od kilku lat jeździłam wiekowym już małym autkiem, który nie robił większych problemów, mieścił się wszędzie, był ekonomiczny..Ale z roku na rok "sypał się"a konkretnie jego podłoga. Pomimo wielokrotnych prób ratowania jej, zaczęła zagrażać mojemu życiu i moim pasażerom. Musiałam podjąć męską decyzję. Nowe/stare ;-) auto jest większe, trochę inaczej wrzuca się biegi, trochę trudniej parkuje ale ma też wiele zalet. Młody w końcu mieści swoje długie nogi, możemy zabrać więcej bagażu, ma wspomaganie, dzięki czemu nie robię już bicepsów przy najmniejszym skręcie i ma takie fikuśne miejsce na 2 kubeczki z kawą ( co przy moich częstych podróżach będzie idealnie się sprawdzać )...Bałam się, pewnie że tak, że wszystko inaczej, że muszę się nauczyć, przyzwyczaić i polubić. Ale gdybym nie zrobiła kroku do przodu, nie wiedziałabym , że można tak łatwo skręcać, nie mówiąc już o kwestii bezpieczeństwa. Jeszcze kilka poprawek ( klepanko drzwi po poprzednim szalonym kierowcu ) , radyjko, święty Krzysztof i będziemy przemierzać odległe kilometry. 

Czasem trzeba powiedzieć żegnaj..

   Za kilkanaście dni będę uczestniczyła w spotkaniu a raczej warsztatach przeznaczonych dla kobiet :

 " Nie tylko mama, żona , pracownik, jak nie zatracić siebie w wielości pełnionych ról" u fantastycznej Coach & Coach kryzysowy Edyty Bartosiewicz ( https://www.facebook.com/SilaKobiecychMarzen  ).

Myślę, że każdy z nas powinien czasem zatrzymać się i spytać samego siebie: czy jesteś szczęśliwa/y tu gdzie jesteś? w tym miejscu, z tymi ludźmi, poglądami..czy to na pewno jesteś Ty czy tylko odgrywasz role, które narzuciłaś/eś sobie lub los Ci narzucił albo co gorsza ktoś ? czy żyjesz w pełni..

Ja już dziś mogę odpowiedzieć sobie, że nie.. Spełniam się jako mama, spełniam się zawodowo ale to jak żyję i gdzie żyję , nie satysfakcjonuje mnie .. Dojrzewa we mnie myśl, że nie mogę tego pozostawić samemu sobie , czy też czekać jak "podłoga " zawali się, tylko rozpocząć proces zmian. 

Kobiecego piątku miesiąca już nie mogę się doczekać , liczę , że to spotkanie coś nie coś mi pomoże, ułatwi, podpowie. Może spojrzę z innej perspektywy :-) a może spłynie na mnie jakiś strumień samoświadomości..


..powinnam zacząć od : zmieniaJmy się



Komentarze

Popularne posty